Były minister sprawiedliwości ponownie nie stawił się przed komisją śledczą ds. Pegasusa, posłowie w niej zasiadający przegłosowali wniosek o doprowadzenie Zbigniewa Ziobro na przesłuchanie.
- 14 października, jak wzywaliśmy Zbigniewa Ziobro, trzy godziny przed przesłuchaniem opublikował zdjęcia ze swojej choroby oraz stanu zdrowia. Wtedy miało to przykryć jego niestawienie się przed komisją śledczą ds. Pegasusa. To był wytrych i granie na emocjach.
Myśmy nie negowali choroby pana Ziobro, ale czekaliśmy i poprosiliśmy o opinię biegłego, aby mieć pełną jasność, czy ten pan może stanąć przed komisją i zeznawać. Taką zgodę otrzymaliśmy.
Już 15 października pan Zbigniew Ziobro pobiegł do prokuratury w Sieradzu, aby składać zeznania, ale jako pokrzywdzony. To czarno na białym ilustruje, że pan Ziobro wybiera sobie te instytucje i czas, kiedy jest mu wygodnie.
Przed komisja śledczą stanąć jest mu niewygodnie, ponieważ pytania, które by mu zadano i odpowiedzi, których musiałby udzielić, pokazywałby, że oprogramowanie Pegasus zostało zakupione nielegalnie i użytkowane nielegalnie. Tego właśnie Zbigniew Ziobro boi się jak diabeł święconej wody.
Zatem zrobi absolutnie wszystko, żeby uporczywie unikać stawiennictwa przed komisją śledczą – komentował Tomasz Trela, poseł i członek komisji śledczej ds. Pegasusa.